"pomiędzy Dźwiną a Wilią" to wspomnienia dowódcy wileńskiego zgrupowania nr 2 AK, któremu podlegała m.in. 5 Wileńska Brygada legendarnego majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Fragmenty książki: "2 lutego doszliśmy do miejscowości Radziusze, gdzie planowaliśmy dłuższy odpoczynek.
Okazało się jednak, że w pobliskich wsiach kwaterują partyzanci sowieccy, którzy dowiedziawszy się o naszym nadejściu, nieoczekiwanie uderzyli na nas o zmroku. Na skraju wsi Radziusze (od strony uderzenia partyzantki sowieckiej) kwaterował pluton,,Kitka".
Właśnie on był w posiadaniu tego czeskiego ckm-u z wielkim zapasem amunicji. Pod osłoną ognia całego plutonu, a z zasady ckm-u, brygada mogła bez strat w ludziach przeprawić się wraz z rannymi jedyną łodzią rybacką na zachodni brzeg Streczanki i udać się na zasłużony odpoczynek w Borejszach.
W czasie bitwy pluton,,Kitka" wyczerpał w całości zapas amunicji i stracił ckm zdobyty pod Worzianami. Akcja partyzantów sowieckich pod Radziuszami 2 lutego 1944 r. Świadczyła o ich wrogim stosunku do naszych oddziałów.
Partyzanci sowieccy należycie wiedzieli o tym, że 5. Brygada stoczyła 31 stycznia ciężki bój pod Worzianami. Nie tylko nie udzielili nam pomocy, ale wykorzystując nasze zmęczenie, znienacka nas zaatakowali.
Tak wyglądała współpraca partyzantów w terenie po zerwaniu polsko-sowieckich stosunków dyplomatycznych. Żołnierze AK na tych terenach zdawali sobie sprawę z braku zrozumienia sytuacji ze strony tych, którzy kierują dyplomacją polską z daleka, w oderwaniu od rzeczywistości.
Inspekcje 5. Brygady skończyłem zgodnie z planem 3 lutego. Tego dnia udałem się do Wilna celem złożenia meldunku w Komendzie Okręgu." Powyższy opis pochodzi od wydawcy.