"Niewidzialni" to książka zadziwiająca. Historia opisywana poprzez pryzmat osobistych przeżyć miesza się z wątkami filozoficznymi, teologicznymi - prześwietlonymi mistyką. Autorka doświadczyła w pewnym okresie swojego życia kolekcji objawień.
Były to wizyty świętych, wśród których zasadniczą rolę odegrała występowanie św. Magdaleny Zofii Barat. To ona jest ową tytułową świętą Panią z jej pierwszej książki - dziennika mistycznych doświadczeń i spotkań, wydanego po raz pierwszy w roku 1939.
Przemiany, jakie się dokonały w Fulli po tych doświadczeniach mistycznych spotkań były wyjątkowo głębokie, trwałe i pozwoliły jej nie tylko przetrwać późniejsze piekło, ale rozsiewać dobro przez długie lata.
Mistyczka w czasie wojny i kolejnych okupacji Lwowa (sowiecka 1939, niemiecka 1941, znowu sowiecka w 1944) włączyła się aktywnie w podziemną walkę. Jednym z przejawów tej walki była pomoc więzionym we Lwowie poprzez obu okupantów.
W ramach tej pomocy przemycała również do więzienia Komunię świętą. Skończyło się to aresztowaniem przez NKWD i zesłaniem na Sybir. Jej siostra Zofia też została skazana. Właśnie tego okresu - tuż przed wybuchem wojny, lat walki (nie tylko zbrojnej), zesłania i piekła łagru, aż do powrotu - dotyczy książka "Niewidzialni".
powłoka wspomnieniowa gromadzi przeżycia osobiste, przewija się tu dużo postaci znanych, ale i wielu znajomych i przyjaciół Fulli. Trzeba zapytać, kim są tytułowi "Niewidzialni". Owi tytułowi,,Niewidzialni" to bez dwóch zdań ci niezwykli Przyjaciele, którzy jakiś czas wcześniej, choć niewidzialni, przychodzili do niej w sposób widzialny.
Skończył się czas mistycznych pociech, obecności świętych odczuwanej niemal fizycznie - zaczął się czas dużej próby wiary, nadziei, miłości... Czas duchowej nocy. Niewidzialni Przyjaciele jednak wciąż byli z nią - choć inaczej niż przed kilku laty.
Po powrocie z zesłania zamieszkała w Zakopanem, gdzie już wcześniej osiadła jej siostra Zofia. Lata tam przeżyte, w tym dużo podróży, to bezustanny kontakt z ludźmi. Budzenie wiary, lecz w jeszcze obszerniejszym stopniu podnoszenie na duchu.
Po kilkunastu latach zaczęły się bezustannie powracające ropne zapalenia nerek. Sił było coraz mniej, a ludzi nie ubywało. Fulla przeżyła sporo lat ciężkiej próby w chorobie. Zmarła w Zakopanem 11 marca 1993 roku.
Jej siostra Zofia - 17 listopada 1995 roku. Obie są pochowane we wspólnym grobowcu na cmentarzu przy ul. Nowotarskiej. "Ile razy odwiedzałem Ciocię - tyle razy zastawałem ją uśmiechnięta, pogodną, żartującą.
często odprawiałem Mszę św. W mieszkanku na Chałubińskiego. Prosiła wtedy: "Tylko niedługo, nie mam sił". Wreszcie przyszła kolejna próba - złamanie kości udowej. I czternaście miesięcy bolesnego leżenia plackiem, gdy każdy ruch powodował, że odłamki kości od we wnętrzu boleśnie raniły mięśnie nogi.
Jedyną skargą było pytanie: "O Jezu, czy to nie za dużo$111". Zdawałem sobie sprawę z narastającego w jej życiu cierpienia. I widziałem, jak pokornie je przyjmuje. Jak nie przeszkadza jej "szpetota świata", o której w młodzieńczym liście pisała.
Egzamin cierpienia, który zdała celująco, stał się w moich oczach pieczęcią uwierzytelniającą jej mistyczne przeżycia". Ks. Tomasz Horak, bratanek Fulli Powyższy opis pochodzi od wydawcy.