Wspomnieniowa książka Bożeny Fabiani, opisująca warsztat pracy historyka, humanistki i pisarki, twórczyni i wieloletniej autorki linii „Gawędy o sztuce". Autorka początkuje swoją opowieść od studiów historycznych, następnie opisuje przygody związane m.in.
z pracą w archiwach, Muzeum Narodowym, swoje podróże, narodziny kolejnych pasji badawczych itd. Znakiem rozpoznawczym warsztatu Bożeny Fabiani jest żywa, wciągająca narracja – tak jest także w tym przypadku.
Czytelnik odnajdzie w książce liczne anegdoty, a cała powieść jest urozmaicona wstawkami literackimi, wyimkami z dzienników pisanych poprzez prof. Fabiani w przeróżnych latach oraz odwołaniami do bieżących wydarzeń społecznych i politycznych.
Pracowałam wtedy nad rozdziałem o higienie i gnębiło mnie pytanie, czy na Zamku Warszawskim było „miejsce potrzebne", długo u nas wygódką zwane, a wtedy prywetą, czy nie? Czy król chodził piechotą w potrzebie, czy w XVII wieku już nie musiał? Pamiętam swoją wielką radość, gdy w jakimś spisie inwentarza znalazłam odpowiedź na tę ważną kwestię, mianowicie tzw.
„segettę" – czyli wytworne, nieraz nad wyraz dekoratywne krzesło, a właściwie fotel z dziurą we wnętrzu, a pod dziurą wysmakowane wiaderko, słowem pradziadek sedesu. Księżna Sforza np. Zamówiła u Leonarda da Vinci muzykę do swego złotego wiaderka,niedużo pojętny w tych sprawach Mistrz jakoś nie podjął wyzwania.
A segetta z muzyką – czyż to nie byłby wielki wynalazek? Księżna miała wielką pretensję do Mistrza, zawiódł jej oczekiwania. A kiedy ja z kolei chciałam się dowiedzieć, jak to pomysłowe krzesło było umiejscowione, czy było jakieś dyskretne wnętrze na tę sedzietę, jak Polacy to słowo wymawiali, czy tylko stała za parawanem, to w siedemnastowiecznej rozprawie o budowaniu wyczytałam, iż „Niegodna rzecz zda się pióra i karty o prywetach pisać".
I bądź tu mądry, i pisz wiersze. Fragment tekstu