ilość stron: 199 / Okładka: Miękka / Format: 12,5x20,5 cm / Rok wydania: 2014
Rodzimy się między łajnem a uryną (Święty Augustyn) i tym samym całe nasze istnienie zostaje określone poprzez stosunek do ekskrementów. Nasza kultura, tożsamość, zdrowie, pojęcie piękna czy dowcip w niemałym stopniu zależą od naszego stosunku do wydzielin ludzkiego ciała. W nauce, sztuce, ekonomii czy architekturze gówno ma ważną rolę do odegrania. Florian Werner zaprasza w pełną humoru, inteligentną i zajmującą podróż w głąb historii tej fascynującej materii. "Autor Ciemnej materii wywodzi się z kręgu kultury germańskiej, kojarzonej poprzez nas z silnie rozwiniętym skatologicznym poczuciem humoru i obecnością szajsu w codziennych zachowaniach językowych odwrotnie proporcjonalną do producenta niemieckich produktów. Wbrew pozorom Florian Werner musi jednak włożyć ogromny wysiłek w przełamanie uniwersalnego europejskiego tabu kulturowego, od którego bynajmniej nie są wolni także profesorowie, publicyści, krytycy artystyczni. I nie jest to - co z całą mocą pragnę podkreślić - wysiłek jałowy, dający efekt krotochwilny, zwłaszcza że tłumaczka wspaniale dotrzymała kroku autorowi. To bardzo lekkie, ale przy tym najpoważniejsze ujęcie zagadnienia od czasów Dominika Laporte a. Operując bogactwem odniesień materiałowych i poruszając się sprawnie tak w polu fizjologii, jak literatury, Werner wyciąga na światło dzienne to niechciane dziecko cywilizacji, zepchnięte do piwnic czy także w czeluście kanalizacji spławnej, żeby pokazać dowodnie, że materie fekalne stanowią pełnoprawne tworzywo kultury. Widać wszyscyśmy z guana. Do wszelkich, którzy analny aspekt życia ludzkiego wypierają starannie i gotowi są z niesmakiem odłożyć niniejszą książeczkę, apeluję: tylko nie mówcie, iż tego nie robicie." Włodzimierz Karol Pessel "Znaczenie danej materii jest dziełem przypadku. Jaśniej nie można tego wyrazić: choćby gówno to kwestia kontekstu." Urs Willmann, Die Zeit "Oryginalne, potężne, wciągające studium. [...] W dwunastu błyskotliwych rozdziałach autor bierze pod lupę korzenie humoru fekalnego, opisuje, jak wraz z rozwojem innowacyjnego społeczeństwa zaostrzały się zasady higieny. Wyjaśnia zależności między gównem a sztuką, pieniędzmi, a choćby religią [...] Czy ekskrementy mogą stać się relikwiami Mogą. [...] To książka uświadamiająca w najlepszym tego słowa znaczeniu." Jan Oberländer, Der Tagesspiegel "choćby bez gruntownej znajomości literatury sekundarnej można stwierdzić, iż o tym najszczególniej nikczemnym (tak, użyjmy tego słowa!) korzystnu kultury nigdy nie pisano w sposób bardziej kompetentny, mądrzejszy i kompleksowy." Georg Howahl, Westdeutschen Allgemeinen Zeitung
Rodzimy się między łajnem a uryną (Święty Augustyn) i tym samym całe nasze istnienie zostaje określone poprzez stosunek do ekskrementów. Nasza kultura, tożsamość, zdrowie, pojęcie piękna czy dowcip w niemałym stopniu zależą od naszego stosunku do wydzielin ludzkiego ciała. W nauce, sztuce, ekonomii czy architekturze gówno ma ważną rolę do odegrania. Florian Werner zaprasza w pełną humoru, inteligentną i zajmującą podróż w głąb historii tej fascynującej materii. "Autor Ciemnej materii wywodzi się z kręgu kultury germańskiej, kojarzonej poprzez nas z silnie rozwiniętym skatologicznym poczuciem humoru i obecnością szajsu w codziennych zachowaniach językowych odwrotnie proporcjonalną do producenta niemieckich produktów. Wbrew pozorom Florian Werner musi jednak włożyć ogromny wysiłek w przełamanie uniwersalnego europejskiego tabu kulturowego, od którego bynajmniej nie są wolni także profesorowie, publicyści, krytycy artystyczni. I nie jest to - co z całą mocą pragnę podkreślić - wysiłek jałowy, dający efekt krotochwilny, zwłaszcza że tłumaczka wspaniale dotrzymała kroku autorowi. To bardzo lekkie, ale przy tym najpoważniejsze ujęcie zagadnienia od czasów Dominika Laporte a. Operując bogactwem odniesień materiałowych i poruszając się sprawnie tak w polu fizjologii, jak literatury, Werner wyciąga na światło dzienne to niechciane dziecko cywilizacji, zepchnięte do piwnic czy także w czeluście kanalizacji spławnej, żeby pokazać dowodnie, że materie fekalne stanowią pełnoprawne tworzywo kultury. Widać wszyscyśmy z guana. Do wszelkich, którzy analny aspekt życia ludzkiego wypierają starannie i gotowi są z niesmakiem odłożyć niniejszą książeczkę, apeluję: tylko nie mówcie, iż tego nie robicie." Włodzimierz Karol Pessel "Znaczenie danej materii jest dziełem przypadku. Jaśniej nie można tego wyrazić: choćby gówno to kwestia kontekstu." Urs Willmann, Die Zeit "Oryginalne, potężne, wciągające studium. [...] W dwunastu błyskotliwych rozdziałach autor bierze pod lupę korzenie humoru fekalnego, opisuje, jak wraz z rozwojem innowacyjnego społeczeństwa zaostrzały się zasady higieny. Wyjaśnia zależności między gównem a sztuką, pieniędzmi, a choćby religią [...] Czy ekskrementy mogą stać się relikwiami Mogą. [...] To książka uświadamiająca w najlepszym tego słowa znaczeniu." Jan Oberländer, Der Tagesspiegel "choćby bez gruntownej znajomości literatury sekundarnej można stwierdzić, iż o tym najszczególniej nikczemnym (tak, użyjmy tego słowa!) korzystnu kultury nigdy nie pisano w sposób bardziej kompetentny, mądrzejszy i kompleksowy." Georg Howahl, Westdeutschen Allgemeinen Zeitung