wspaniałe opowiadania amerykańskiego mistrza pióra namawia nas do lektury takimi właśnie słowami: „Pogląd na niemożliwości i nieprawdopodobieństwa mam nieco odmienny od państwa. Wierzę w nieprawdopodobieństwa, które stają się prawdą.
Wcale się nie dziwię, gdy to, co wydawało się niemożliwym, ziściło się, jako możliwość jasna, jak słońce. W ogóle nie dziwię się, a raczej dziwię się bardzo rzadko, ale wtedy zdziwienie moje graniczy z przerażeniem.
Czuję wtedy, iż ogarnia mnie całego od cebulek włosów do paznokci u nóg zdziwienie twarde, stężone, zapychające mi gardło tak, iż mi oddychać i mówić trudno. Dziwię się raz na pięć, sześć lat, a przy tym – to atrakcyjne – po pięć, sześć razy w dniu, w którym skłonny jestem do dziwienia się.
Jest to jakiś chorobliwy atak dziwienia się z lada błahego powodu. Chciałbym jeszcze odczuć, kiedy w życiu uczucia strachu i bólu głowy, szczególniej tego ostatniego, o którym wspominają mi nieraz moi znajomi, a nawet własna żona”.
Pragnienie owo ziściło się, ale w jaki sposób i w jakich okolicznościach kto ciekaw dowie się po przeczytaniu tej książki.