MÓJ BONIEK Jacek Sarzało Boniek od wszelkiego w swym świecie ma zaufanych od lat umyślnych, którzy monitorują, żeby nie stała mu się finansowa krzywda. On co najwyżej rzuca pomysł, pilnuje początki realizacji, po czym przechodzi do następnego projektu.
Cały czas pozostając w decyzyjnym centrum wydarzeń, bo to jest jego priorytetem. Jest mistrzem rozpalania, nie podtrzymywania ognia. Woli być posiadać. Zwłaszcza że wszystko już ma. Michał Tomczak, kiedyś przewodniczący wydziału dyscypliny PZPN, prawnik, który rozpoczął hurtowe karanie polskich klubów za udział w aferze korupcyjnej, otwarcie powiedział mi w wywiadzie, iż nie wierzy, aby Zbigniew Boniek nie wiedział, iż Widzew ustawiał mecze.
Będę szczery -- ja też nie wierzę, choć należycie wiem, że nie jest to kwestia wiary, lecz twardych dowodów, których nie ma i raczej nigdy już się nie znajdą. Wiem za to ponadto, iż wbrew temu, co próbowano nam wmówić, Wojciech Sz.
nie był jedyny w klubie, który wiedział o korupcji. Jeden z długoletnich działaczy bezrefleksyjnie opowiedział mi kiedyś anegdotę, jak to przed meczem Widzewa podszedł do niego bliżej nieznany gość z hasłem:,,pozdrowienia od smoka wawelskiego".
Co oznaczało, że to właśnie on jest wysłannikiem prowadzących spotkanie sędziów z Krakowa i właśnie zjawił się po umówione pieniądze w zamian za wygraną Widzewa. Działacz Widzewa z lat 70. Zmieścił całego Zbigniewa Bońka w jednym zdaniu:,,To jedyny człowiek na świecie, który w tej samej chwili co innego mówi, co innego myśli i co innego robi".
dane technologiczne: Autor: Jacek Sarzało Oprawa: miekka Rok wydania: 2018 Stron: 256, wymiary (mm): 145x205