"Widzicie to co ja? To przecież ci terroryści z telewizji!" – woła Sjoko z 9 klasy, gdy na podwórku szkolnym widzi Iqbala i jego młodszego brata Tariqa dokładnie dzień po wybuchu, od którego zatrzęsła się ziemia w kopenhaskiej dzielnicy Nørrebro.
Iqbal nigdy nie był orłem z fizyki, lecz dzięki Tariqowi, używając starej gumki do mazania, kleju kontaktowego i garści świerkowych igieł, zamienił zwyczajne doświadczenie z fizyki w ogromną eksplozję, o której informowano choćby w telewizji.
Życie członków rodziny Farooq, zamieszkałych na ulicy Blågårdsgade, biegło dotąd normalnym rytmem i nikt żeby się nie spodziewał, że czyhają na nich ciemne moce, zainteresowane zdobyciem rzekomo potajemnej receptury wywołującej eksplozję.
niedługo po wybuchu Iqbal i jego rodzina wybierają się do Jutlandii na kemping, dokąd jadą swoją starą mazdą, ciągnącą przyczepę zapakowaną namiotem cyrkowym. Nie przeczuwają, jak wielkim niebezpieczeństwom będą musieli wkrótce stawić czoło.
-