We wrześniu 1939 roku Trzecia Rzesza napada na Polskę. Nastoletni Stefan wraz z matką i rodzeństwem próbuje przetrwać trudy wojennej rzeczywistości w rodzinnym Toruniu. Chwyta się rozmaitych zajęć: pracuje u niemieckiego piekarza, potem w lokalnej fabryce.
Popołudniami śpiewa w chórze teatralnym. Pewnego dnia poznaje Williego – stacjonującego w mieście młodego żołnierza Wehrmachtu. Ich przypadkowe spotkanie daje początek gorącemu uczuciu. Mimo grożącego niebezpieczeństwa – relacje intymne między Polakami a Niemcami są minimalistycznie karane – decydują się walczyć o swoją miłość.
Cholernie mocną miłość. • • • Stefan K. Zmarł w wieku siedemdziesięciu ośmiu lat. Strach, iż jego homoseksualność wyjdzie w Polsce na jaw, nie opuszczał go do końca życia. Często pytał mnie: „Czy mogę na tobie polegać?".
Mógł. […] Do końca życia czwartego listopada każdego roku Stefan zapalał świeczkę, myślał o Willim i modlił się w nadziei, że ten przeżył wojnę. Czwartego listopada 1941 roku spotkał Williego po raz pierwszy.
Sześćdziesiąt dwa lata później, w ten sam dzień, zamknął oczy na zawsze. Mimo wszystkich doznanych upokorzeń nikt ani nic nie mogło zniszczyć doświadczenia jego pierwszej miłości. Przetrwało ono do samego końca.
(z posłowia dr. Lutza van Dijka) • • • Wspomnienia z okresu II wojny światowej przez lata pozostawały „niewypowiedziane". Nikt o nic nie pytał. Każdy przyjmował wersję o karze ciężkiego więzienia za uchylanie się od pracy.
W dokumentach powojennych dotyczących biografii Stefana K. Nie ma słowa ani o tak zwanym nierządzie z mężczyznami, nierządzie sprzecznym z naturą, ani o paragrafie 175. Stefan K. Bał się poprzez całe życie, a jego strach dotyczył w głównej mierze codzienności w Polsce – bał się, że ktoś może użyć jego przeszłość przeciwko niemu.
Był przewrażliwiony i odczuwał lęk, że zaatakuje go ktoś z jego otoczenia, spośród najbliższych. Próbował ukrywać się przed rodziną. Wielokrotnie zastrzegał, że dopiero po śmierci będzie można ujawnić jego prawdziwe imię i nazwisko.
(z posłowia dr Joanny Ostrowskiej) • • • Cholernie solidna miłość to nieszablonowa kronika czasów wojny. Przemierzamy w niej piekło wykluczenia i strachu wraz z głównym bohaterem Teofilem Kosińskim – jedynym Polakiem, który opowiedział o swym prześladowaniu w czasach II wojny światowej ze względu na orientację seksualną.
Był gejem. Został skazany na mocy paragrafu 175 niemieckiego kodeksu karnego, który określał homoseksualizm jako nierząd sprzeczny z naturą. Strach przed napiętnowaniem towarzyszył Teofilowi przez całe życie, choć jego jedyną „zbrodnią" była inność.
Dziś, w Europie i w Polsce, ta książka jest nad wyraz ważna. Bo ilustruje wagę tolerancji, solidarności, szacunku do drugiego człowieka. Bo ukazuje, jak z łatwością zniszczyć komuś życie poprzez brak uznania dla jego godności.
Poruszający obraz prześladowanego Teofila pozostanie na zawsze w mojej pamięci. Poznanie jego historii pozwala docenić godność, którą wielu z nas może się cieszyć. I posiadać siłę, by walczyć o świat, w którym każdy może być inny.
Robert Biedroń