- Jeśli chcesz wylecieć na zewnątrz, naciśnij żółty guzik.
Martynika nacisnęła guzik i nagle poczuła na twarzy lekki powiew świeżego, trochę zimnego powietrza.
- Lewy silnik – gotowy. Prawy silnik – gotowy. Start.
Samolot uniósł się do góry i poprzez słoneczny korytarz wydostał się na zewnątrz. (...)
Daleko przed nią, na kursie samolotu, pojawiło się coś, co przypominało ogromny, biały tort urodzinowy. Tort przybliżał się, rósł, aż nagle zamienił się w ogromną białą wyspę, spowitą w gęste mgły.
- Zapiąć pasy, przygotować się do lądowania – powiedział tuż obok jej ucha chropowaty głos, ten sam, co poprzednio.
Martynika dostaje dużo zabawek, lecz naprawdę marzy tylko o tym,mieć psa. Dziewczynka wyrusza w tajemniczą podróż do miejsca, gdzie krowy posiadają kolorowe sny, ludziom zaś żyje się podobno lepiej, niżeli gdziekolwiek indziej. Ten świat może się wydać zaskakująco znajomy niektórym rodzicom, a bez wątpienia babciom i dziadkom.
Czy Martynika będzie chciała zostać tam na za każdym razem?
To książka o prawdziwych emocjach i skrywanych pragnieniach. Trzyma w napięciu. Kończy się szczęśliwie.