Ślub to genialne, radosne wydarzenie – lecz raczej nie dla kogoś, kto tylko go obserwuje, choć powinien w nim uczestniczyć… Quinn znalazła się w takiej właśnie sytuacji. To ona miała być panną młodą, ale zerwała zaręczyny, jak tylko dowiedziała się o romansie narzeczonego. Właściwie od razu powinna była o nim zapomnieć, ale rozsądek – rozsądkiem, a uczucia rządzą się swoimi prawami. Uleganie emocjom nie za każdym razem i nie wszystkim wychodzi jednak na korzystne. Quinn boleśnie przekonuje się o tym na własnej skórze. Gdyby została w domu, być może nie wpadłaby w szalony wir wydarzeń, który powoduje, iż jej świat staje na głowie, przedtem wykonawszy kilka salt z podwójnymi obrotami…
Przezabawne, lekkie i wciągające połączenie komedii i romansu, w którym uczucia zmieniają się jak w kalejdoskopie, a jednocześnie bohaterom, jak i czytelnikom trudno nadążyć za biegiem wydarzeń.