„Nevermoor” w interpretacji Jarosława Boberka roztacza przed nami świat niesamowity, zupełnie nowy, magiczny i szalony. Tu tryumfuje wyobraźnia, smaku dodaje idealny czarny humor, a sama Morrigan Crow to godna rywalka dla Harry’ego Pottera!
Dawno, dawno temu w zwyczajnym, nudnym świecie żyła sobie pechowa dziewczynka. Urodziła się w pechowy dzień, pod pechową gwiazdą i jedyne, co potrafiła, to przynosić innym pecha. Zdechł ci chomik? To wina Morrigan. Wichura wyrwała twoje ulubione drzewo? To z całą pewnością przez Morrigan. Ale spokojnie, pechowe dzieci nigdy nie żyją długo – wszystkie umierają w swoje jedenaste urodziny.
Morrigan nie do końca wierzy w te wszystkie brednie, a jednak z niepokojem odlicza dni do urodzin. Niezwykle, że najbliżsi zamiast przygotowywać przyjęcie na jej cześć, powoli szykują się na pogrzeb… Tymczasem w TEN dzień rzeczywiście w domu Morrigan zjawia się niecodzienny gość – lecz to nie śmierć we własnej osobie, a całkiem żywy, rudy dżentelmen z propozycją nie do odrzucenia.
Jupiter wyrywa dziewczynkę z jej pechowego świata i w pojeździe przypominającym olbrzymiego mechanicznego pająka zabiera ją do całkiem innego rozmiaru, gdzie wszystko jest bajecznie niesamowite. Nowy opiekun chce wprowadzić Morrigan do najszczególniej poważanej społeczności w Nevermoor, lecz najpierw dziewczyna musi zdać cztery szalenie niebezpieczne testy i wykazać się niezwykłym talentem, który rzuci komisję na kolana. Tylko czy Morrigan potrafi cokolwiek, poza przynoszeniem pecha?