Wrocław, sierpień 1963. Miasto zostaje zamknięte z powodu epidemii czarnej ospy. Milicjanci nadzorujący izolatorium na Psim Polu są świadkami dziwnych incydentów – „odmienieni” pacjenci atakują przebywających w ośrodku chorych i personel. Wybucha panika. Do Komendy Wojewódzkiej docierają kolejne sygnały o „zmartwychwstałych” zwyrodnialcach. Sztab kryzysowy zmuszony jest podjąć zdecydowane działania. Do izolatoriów zostają skierowane oddziały KBW i ZOMO. Rozkaz jest prosty: opanować sytuację za wszelką cenę.
„Szczury Wrocławia” to pełnokrwista (w podwójnym tego słowa znaczeniu) polska apokalipsa zombie pióra Roberta J. Szmidta („Metro 2033: Otchłań”, „Apokalipsa według pana Jana”, „Łatwo być bogiem”). To dodatkowo prekursorski eksperyment literacki – na kartach tej powieści giną rzeczywiste osoby, wylosowane przez Autora spośród kilkutysięcznej i stale rozszerzającej się rzeszy czytelników skupionych wokół poświęconego książce profilu społecznościowego. To wreszcie podróż sentymentalna do czasów obskurnego, siermiężnego i cuchnącego bimbrem PRL-u, który stanowi klimatyczne tło zmagań żołnierzy i zomowców z hordami nieumarłych.