Próby opanowania chaosu, jaki wybucha w mieście, spełzają na niczym. Milicja, a po niej wojsko, nie są w stanie powstrzymać fali zakażeń. Młodzi oficerowie i działacze, których postawiono w roli kozłów ofiarnych nie zamierzają się jednak tak prosto poddać, lecz kolejne niepowodzenia rodzą poważną obawę u ich przełożonych. Gdy padają kolejne bastiony i linie obrony, partia znajduje jedyne słuszne rozwiązanie. Z lotniska pod Leningradem startuje bombowiec, który wypali zarazę atomowym ogniem. Czy uda się ocalić miasto i tych jego mieszkańców, którzy ocaleli z rzezi?
„Szczury Wrocławia” to pełnokrwista (w podwójnym tego słowa znaczeniu) polska apokalipsa zombie pióra Roberta J. Szmidta („Metro 2033: Otchłań”, „Apokalipsa według pana Jana”, „Łatwo być bogiem”). To w dodatku nowatorski eksperyment literacki – na kartach tej powieści giną rzeczywiste osoby, wylosowane przez Autora spośród kilkutysięcznej i stale rozszerzającej się rzeszy czytelników skupionych wokół poświęconego książce profilu społecznościowego. To wreszcie podróż sentymentalna do czasów obskurnego, siermiężnego i cuchnącego bimbrem PRL-u, który stanowi klimatyczne tło zmagań żołnierzy i zomowców z hordami nieumarłych.