Porywająca nowa książka Bartosza Sadulskiego, laureata Nagrody im. Kościelskich!
Pełna humoru, tajemnic i skandali historia w duchu powieści płaszcza i szpady.
W 1673 roku ze szpitala Salpêtrière w Paryżu zostaje uprowadzonych 16 kobiet. Z polecenia króla Ludwika XIV mają dopłynąć okrętem „Dunkerquoise" na wyspę Bourbon, aby wyjść za mąż za francuskich kolonistów. Zagadkowe tożsamości i nieraz kontrowersyjne losy Francuzek sprawiają, że tak daleka podróż okazuje się dla nich szansą, a nie zagrożeniem.
Pod dowództwem despotycznego kapitana na statku płyną między innymi zdziwaczały misjonarz Jean, podejrzana heretyczka Beli, diaboliczny kot Lucjan czy nastoletnia Françoise Châtelain (która ponoć umarła w 1661 roku…). Podróżni w drodze do celu zatrzymają się w portach Teneryfy, Wysp Zielonego Przylądka i Madagaskaru. Czy jednak wszystkim uda się przetrwać tę daleką i niebezpieczną wyprawę?
Szesnaście na Bourbon to szkatułkowa historia oparta na prawdziwych wydarzeniach, przedstawiona tak barwnie, że ciężko rozróżnić, co jest prawdą, a co fikcją.
„Wybitny ten burbon, wasza wysokość.
Kiedy Ludwik XIV siada na nocniku, kiedy Jan Kazimierz głaszcze maskę pośmiertną swojej żony, Marii Gonzagi, słychać tu najczęściej szelest papieru. Powieść Sadulskiego nie nawiązuje do obfitej tradycji prozy historycznej, lecz do wybitnych tekstów dziurawiących tę tradycję. Bliżej mu do Johna Bartha, Johna Fowlesa, czy Thomasa Pynchona aniżeli do Wiktora Hugo.
Sadulski nie udaje, że w XXI wieku można napisać autentyczną powieść historyczną, iż można w jakikolwiek sposób napisać o historii prawdę. Pomimo tego traktuje przeszłość super serio, nie ma tu żadnej „gry", żadnej zabawy, gdy na horyzoncie pojawia się palenia czarownic, handel żywym towarem (w służbie ideologii dużego państwa), kolonializm i międzyrasowe masakry".
Paulina Małochleb, krytyczka, ksiazkinaostro.pl