Autorzy słusznie opatrują swój mały słownik filozofii polityki myślą Konfucjusza, który twierdził, że: „Naprawę państwa trzeba zacząć od naprawy pojęć”. W istocie treść pojęć opisujących rzeczywistość i ludzką kulturę, składających się na te kulturę, to obszar wiedzy i władzy boskiej. Nieprzypadkowo budowniczym wieży Babel Bóg poplątał języki, by nie mogli się miedzy sobą porozumieć, kontynuować budowy i sięgnąć w końcu tego obszaru, który dla Boga jest opatentowany.
Jesteśmy skazani na chaos pojęciowy uniemożliwiający zrozumienie i porozumienie. To jednak nie znaczy, iż powinniśmy zaprzestać definiowania swych pojęć i podążających za nimi słów języka, przy pomocy którego staramy się porozumieć, a przynajmniej coś sobie komunikować. Właśnie dlatego to czynimy, żeby ta komunikacja w ogóle była osiągalna...
minimalny słownik... Mieści kilkadziesiąt haseł z obszaru filozofii polityki, którymi posługujemy się często bezwiednie, nie całkiem rozumiejąc, a zdarza się, że w ogóle nie rozumiejąc, co i o czym mówimy. Jego zaletą nie jest tylko przytoczenie definicji niedużo znanych pojęć, jak np. Miatieżewojna (Мятежевойна), lecz także takie ich definiowanie, które prezentuje ich treść nie zawsze zgodną z tą, którą stara się je wypełnić przekaz mainstreamowy.