Tworzą sicze podobne kozackim, jednak podczas pełni księżyca mogą się przemieniać w Wilki, a wówczas zwierzęca natura bierze w nich górę, choć potrafią też nad nią panować. Skąd przyszli, tak naprawdę nie wiadomo. Jedni wywodzą ich od Scytów, a właściwie jednej z gałęzi tego ludu, drudzy przypisują ich powołanie do życia samemu Lucyferowi, jeszcze inni mają ich za plemię, na które rzucono straszną klątwę. Żyją tak, aby nie wchodzić człowiekowi w drogę, jednak kiedy Ukraina początkuje się zaludniać, coraz trudniej im zachować w tajemnicy swoje istnienie.
Wszyscy wiedzą niewątpliwie tylko jedno –Wilkozacy budzą grozę w tych, którzy się z nimi zetknęli, a nawet w tych, którzy tylko o nich słyszeli.
Waleczny Kozak Serhij po utracie ukochanej i niedawno narodzonej córeczki musi się zmierzyć z tą grozą pośród wojennej pożogi. Złośliwy jak za każdym razem los robi wszystko, żeby mu to utrudnić.
Tymczasem Wilkozacy zostają uwikłani w wojnę pomiędzy Rzeczpospolitą a buntownikiem Chmielnickim, co jeszcze bardziej komplikuje sprawy… Knowania, zdrady, potyczki, bitwy, obleganie miast… Wojna jest straszna, straszniejsza choćby od bezlitosnej natury Wilkozaka. Bo on bywa wszakże okrutny jak zwierzę, ale nie ma przecież istoty bardziej okrutnej od człowieka. I właśnie tego aspektu „człowieczeństwa” Wilkozacy muszą się nauczyć.