Książka – legenda. Najpoczytniejszy kryminał napisany w czasach PRL-u. A tak naprawdę bardzo inteligentny opis Polski Ludowej, przebrany w strój ni to kryminału, ni to romansu, ni to westernu. Inicjuje się od nieodgadnionych napadów. Z tym, że wszyscy atakowani – to bandziory. Ludowa milicja staje na głowie,otrzymać jedynego sprawiedliwego, szeryfa bez twarzy, który sprawia, iż ludzie zaczynają się czuć bezpieczni. Podziemny światek Warszawy wyrusza na wojnę. Bohater ma wyłącznie jeden znak rozpoznawczy: niezwykłe świetliste spojrzenie.
A na dodatek w tle historia miłosna, której osią jest Marta Majewska, niechcący wciągnięta w przestępcze życie Warszawy.
— Szanowny panie redaktorze — Kolanko pochylił się nad biurkiem na szeroko rozstawionych rękach — mam niewątpliwy zaszczyt oznajmić panu, że Zorro pojawił się w Warszawie. Jeśli nie we własnej osobie, to w każdym razie w osobie kogoś, kto bez cienia wątpliwości jest jego synem, wnukiem albo jakimś polskim powinowatym.
— W Warszawie?... — uśmiechnął się redaktor naczelny, ale był to uśmiech skłopotany, pokrywający wytężony namysł — w Warszawie? dzisiaj? W tysiąc dziewięćset pięćdziesiątym czwartym roku? Pod koniec ostrej zimy? Wśród przepełnionych tramwajów? Wśród trosk o powiększenie powierzchni mieszkalnej i o podniesienie produkcji artykułów konsumpcyjnych?...
— Tak — powiedział z naciskiem Kolanko — wszystko się zgadza. Dzisiaj. W Warszawie.