Rewelacja! Takich emocji doświadczałem dotąd tylko na misjach zagranicznych – Jack Reacher gwarantuje rozrywkę na najwyższym poziomie.
Były dowódca 18. Batalionu desantowo-szturmowego generał brygady rez. Tomasz Bąk
Reacher potrafi wytropić każdego. Przez sporo lat w armii śledził dezerterów i defraudantów, których szkolono w ukrywaniu się i zastawianiu pułapek. Obserwując porządku w armii, musiał być udoskonalonym od najkorzystniejszych z najlepszych. Sam Jack Reacher w czasach powszechnej inwigilacji jest praktycznie nie do namierzenia – nie używa kart kredytowych, nie ma telefonu komórkowego. Niczym samotny mściciel podróżuje incognito z miasta do miasta, a czytelnik marzy, by wreszcie przyjechał do niego. Polecam Reachera każdemu, kto szuka lektury na chwilę lenistwa!
Wojciech Orliński, „Gazeta Wyborcza"
„Możesz się rozstać z armią, ale armia nie rozstaje się z tobą. Nie za każdym razem. I nie do końca". I nie w przypadku Jacka Reachera.
W samym centrum Paryża snajper oddaje strzał do prezydenta Francji. Wystrzelony z odległości tysiąca pięciuset metrów pocisk zatrzymuje kuloodporna szyba. Wszystko wskazuje na to, że chodziło tylko o próbę generalną przed zbliżającym się szczytem G8, który ma się odbyć w Londynie, a jednym z potencjalnych celów jest prezydent USA.
Wywiad wojskowy, FBI i CIA zwracają się do Reachera z prośbą o pomoc w schwytaniu zamachowca. Według nich może nim być John Kott, którego przed szesnastu laty wpakował za kratki. Z natury podejrzliwy wobec służb specjalnych Reacher nie wierzy w tę teorię i próbuje się trzymać z dala od całej sprawy. Do czasu, aż na własne oczy zobaczy fotografie ze swoją twarzą, na których Kott po opuszczeniu więzienia ćwiczył strzelanie do celu właśnie z odległości tysiąca pięciuset metrów…
teraz Reacher już nie może się wycofać, bo sprawa stała się osobista.