trzeci i czwarty tom poetycki Anny Frajlich, wznowione w jednym woluminie pierwsze wydanie Indian Summer ukazało się w 1982 r. W Albany [Nowy Jork], w Sigma Press pierwsze wydanie Który las ukazało się w 1986 r.
w Londynie, w Oficynie Poetów i Malarzy o "Indian Summer": Anna Frajlich nie poetykom służy, lecz poezji. Nie straszna jej tradycja, nie lęka się rymu, rytmu, melodyjności i jasności, zawsze w zanadrzu ma szczere uczucie, językową skuteczność i giętki dowcip.
Uczuciu pozwala sobą powodować i w wyniku czego jej poezje są nasycone ciepłem jak ów kafel pamiętany z dzieciństwa, o który poetka chce oprzeć dłonie. Niebezpieczna to w sumie lektura: można się zadurzyć w melodyjnej skardze poetki, która już nie płynie pod prąd i złakniona jest łagodnego blasku słońca.
Florian Śmieja, Do trzech razy sztuka, „Związkowiec", Kanada, 18.01.1983 Uderza, standardowe dla twórczości poetki, spajanie losów ludzi i przedmiotów, refleksja nad utratą zaplecza i kruszeniem trwałych podstaw egzystencji.
Rozpad więzi z przeszłością opiera się na analogii pomiędzy rozbieraniem pieca, a rozproszeniem ludzi po świecie (...) Kontrast pomiędzy dzieciństwem, złączonym z owym kaflowym piecem, a obcością pogłębia emocjonalna (i moralna) reakcja na pozbawienie i serdeczne życzenie oparcia rąk o kafle.
Maja Elżbieta Cybulska, W moich oczach, „Tydzień Polski", s. 7, Londyn, 19.03.1983 Wygnanie jest rzeczywistością tej poezji. Emigracja to wyspa. Klon na niej obcy jest, bo tutejszy, nie zakorzeniony „w stałym lądzie" naszego dzieciństwa.
Tęsknota za krajem rodzinnym jest jednak tęsknotą za miejscem, którego nie ma na mapie, za czasem i porządkiem świata dzieciństwa i wczesnej młodości. Maya Peretz, „Indian Summer" Anny Frajlich, „Przegląd Polski", s.
7. Nowy Jork, 28.10-3.11.1982 dobór amerykańskiego idiomu wprowadza wieloznaczność, dodaje warstwy znaczeń do opisu jesieni. (...) W poezji Anny Frajlich dźwięczy jedność tonu, tak nie zamącona, iż słyszy się ją za każdym razem.
Osiąga ją autorka dzięki jakiemuś poetyckiemu słuchowi absolutnemu, i to nie tylko w poszczególnych tomikach,przez całą twórczość (...). Wojciech Gniatczyński, „Wolna Europa", Monachium o "Który las": Nie ma na emigracji w jej pokoleniu, na jej poziomie, obecnie, poetki jednakowo harmonijnej, co dramatycznej, kojarzącej wrażliwość emocjonalną, nie tak znowu typową dla naszych czasów, z najszczególniej konkretnymi, współczesnymi doświadczeniami.
„Który las" jest kolejnym dowodem tej atrakcyjnej i twórczej symbiozy. Maja Elżbieta Cybulska, W moich oczach, „Tydzień Polski", s. 9, Londyn, 15.02.1986 Anna Frajlich żyje w Ameryce, ale oddycha Polską.
Jej wojenne dzieciństwo, ruiny i wyjazdy, ogrody i lipy, bzy i jabłonie, miasto, które kwitło nad rzeką, w którym słyszało się rozmaite języki – jak krzewy – przesadzone / na zachód ze wschodu / ktoś z wileńska zaciągał / ktoś z lwowska całował / rączki – ktoś półgłosem wciąż mówił po niemiecku / i jidysz niedobitków / rozbrzmiewał w ulicach (...) miasto mego dzieciństwa komuś odebrane / by czyjeś dzieciństwo / mijało gdzie indziej – to Szczecin...
Natan Gross, „Będą po nas męczące sny", „Dziennik Polski", Środa Literacka, Londyn, 17.12.1986 W wiersze wiernie składające świadectwo emigracyjnemu doświadczeniu wplata się dzisiaj, w tomiku „Który las" nowy ton.
Pożegnania mają gorzki smak pożegnań ostatecznych, a odjazd odbywa się nie ze stacji kolejowej czy lotniska ale ze szpitalnego pokoju. (...) pokaźny łuk wędrówki, prowadzący nas wcześniej ze Szczecina przez Lwów otrzymany od rodziców, na nowojorskie ulice, kieruje się dzisiaj w głąb, do we wnętrzu, w stronę cienia.
Grażyna Drabik, Na skraju cienia, „Przegląd Polski", s. 12 Nowy Jork, 8.05.1986 r.