„Nie będziesz miał innych pisarzy przede mną", chciałoby się powiedzieć o António Lobo Antunesu, który wymaga od swych czytelników nieustającej koncentracji w trakcie lektury,równocześnie wciąga ich tak bardzo, że nie mogą przerwać czytania — choćby w obawie, że po dłuższej przerwie ponownie wejście w gąszcz zaznać i wrażeń będących widocznym budulcem jego prozy może się okazać niemożliwe.
Nie inaczej jest w sytuacji powieści „Nie wchodź tak szybko w tę ciemną noc", która zgodnie z postmodernistyczną modą przybiera formę innego gatunku, poematu. Wybujałe metafory, dowolność w wykorzystywaniu znaków interpunkcyjnych, specyficzna graficzna organizacja tekstu, szarpana, wielogłosowa narracja, wielokrotne powtórzenia tworzą tekst będący nie lada wyzwaniem dla odbiorcy. Zostaje on zanurzony w strumieniu świadomości narratorki, Marii Clary, która na skutek wyczerpania natłokiem wrażeń, emocji i stresu związanych z chorobą ojca, popada w stupor. W jej głowie zaczynają luźno kojarzyć się obrazy: z teraźniejszości, najbliższej przeszłości oraz, jak się okazuje, na dodatek z przyszłości i sytuacje i zdarzenia zupełnie fikcyjne. Mieszają się one w sposób dowolny, stwarzając nowe wizje czy typy rzeczywistości.
Wyłaniający się z nich świat jest porozbijany na atomy i w miarę upływu czasu oraz kolejnych scen powoli się odbudowuje. Jednak to nie kolejność zdarzeń czy znaczenie przywoływanych obrazów są tu najważniejsze, lecz odczucia i wrażenia, które dominują w tych impresjach, gdyż to one nadają tekstowi emocjonalny i muzycznych charakter utwory poetyckiego. Mimo iż narratorką jest kobieta, to w jej rozmyślaniach wyraźnie pobrzmiewają wątki biograficzne autora i odwołania do historii Portugalii, co zwielokrotnia możliwości interpretacyjne.