Co byś zrobił, gdybyś któregoś razu obudził się osiemdziesiąt osiem lat później – w nowym, obcym świecie? To nie sen, to rzeczywistość – nowa i obca; nowy, choć ten sam świat, tylko osiemdziesiąt osiem lat później.
Cezary w enigmatyczny sposób trafia do przyszłości, gdzie wszystko ograniczone jest do potrzebnego minimum. Ludzie nie muszą spać – dzięki czemu mogą pracować więcej i są efektywniejsi. Mieszkają w idealnie czystych mieszkaniach, zaopatrzonych w postępowe urządzenia, a ich codzienność upraszczają nowe technologie i wynalazki.
Bohater dowiaduje się, że ostatnim etapem rozwoju człowieka staje się jego umysł, którym każdy potrafi posługiwać się coraz lepiej. Nie godząc się na codzienność, którą gardzi, usiłuje rozwikłać zagadkę swojej podróży w czasie i wrócić do dawnego życia.
Po drodze odkrywa nieoczekiwane skutki wydarzeń i stara się nauczyć nowego świata. A może musi zrobić coś więcej, aby z niego powrócić? Zmienić przeszłość, by wpłynąć na przyszłość. …Starałem się odgonić wszystkie myśli.
Chciałem mieć to już za sobą. Przeszedł mnie zimny dreszcz. Dygotałem coraz bardziej, zęby szczękały z każdym kolejnym krokiem. Nie było to zwykłe uczucie zimna. Mróz nie był na tyle siarczysty, by pozbawić mnie świadomości ciepła od promieni słońca, które wzeszło na prawidłowe.
To strach przed tym, co zamierzałem zrobić…