Jedna poetka. Trzy tematy. Trzy rewolucje?
„U Świrszczyńskiej ciało jest sposobem myślenia, odczuwania i przeżywania świata – sposobem jedynym i wyłącznym”. Ta dominująca pozycja ciała łączy się ściśle z kobiecością – nie tylko przez fizjologię kobiecości, lecz także jako specyfika kobiecej percepcji i kobiecego sposobu bycia w świecie. I śmiech: jeden „bezinteresowny” i radosny, a drugi – będący w istocie postawą wobec śmierci, próbą odczynienia jej grozy i obrony własnej tożsamości wobec tego, co przeczuwane i nieuniknione. Plan egzystencji i plan pisania autorka splata tak solidnie, że trudno byłoby mówić o Świrszczyńskiej-poetce, nie pamiętając o Świrszczyńskiej społecznicy czy Świrszczyńskiej-publicystce – trzeba nieszablonowych umiejętności nie tylko literaturoznawczych, żeby ten splot wydobyć, lecz także w sposób tak przekonujący i zajmujący opisać. To, co w tej książce niezmienne, to pełna żarliwej pasji i osobistego zaangażowania postawa badawcza. To ona sprawia, że czytając, obcujemy de facto z dwiema autentycznymi osobowościami: poetki i badaczki. Właśnie ta relacja osobowa jest niezmiernie ważna. Szczęśliwie odeszliśmy już w humanistyce od zdepersonalizowanych aktów lektury. Prof. Krystyna Pietrych