„– Chodź, Mirabell, zobaczymy, na co cię stać. – Jego głos jest ciepły, a jednocześnie szorstki i bezkompromisowy. Po podwórzu kręcą się ludzie, ale się nie zatrzymujemy. Zdaje się, iż Tom ma jasno określony plan. Uspokaja mnie to, że ja nie muszę go posiadać, nie muszę nic planować, o nic się troszczyć. O nic poza spełnieniem jego poleceń – ale to łatwe. Odpoczywam, mimo iż moje ciało dostaje w kość, ja odpoczywam. Kątem oka widzę innych, jakiś pan właśnie batoży przy ogrodzeniu młodego chłopaka, który ucieka spod bata. Głupi, to tylko wywołuje salwę śmiechów i dodaje kolejne ciosy. Chociaż kto go tam wie, może taki był jego cel. Kiedyś, gdy byłam początkującą uległą, również zdarzało mi się prowokować,dostać karę, teraz nie pozwalam sobie na takie fortele, dzisiaj wymagam więcej od dominującego i od siebie."
Mirabell nigdy nie wie, jaki scenariusz czeka ją na Urlopie. Kim będzie i do czego będzie zmuszona. Ekscytacja miesza się z lękiem. Kim będzie pan albo kobieta, której będzie musiała się podporządkować? Jak będzie wyglądała jej nietypowa służba? Jakie wymagania zostaną przed nią postawione? Cóż, okazuje się, iż tym razem scenariusz jest urozmaicony, a ona staje się klaczką w unikalnej stadninie...
Pierwsza część z cyklu „Wakacje uległej" autorstwa Catriny Curant.