OJCIEC MAKSYMILIAN STRZEŻE NAS Z NIEBA Cały chciał być dla Boga i cały dla ludzi, a wszystko czynił przez Niepokalaną. Dlaczego? Bo Ona niczego nie zatrzymywała dla siebie, lecz wszystkim się dzieliła – najpierw z Bogiem, a później z innymi.
Kolbe pragnął Ją w tym dawaniu naśladować. Fragment wstępu Po świętach pokaźnanocnych przywieźliśmy sześciomiesięczną córeczkę ze szpitala. Znajdowała się w wyjątkowo ciężkim, wręcz nieuleczalnym stanie, jednak za sprawą o.
Maksymiliana Kolbego została uzdrowiona. Mój mąż zachorował niezwykle poważnie na serce. W dniu Trzech Króli przechodził w szpitalu ciężki atak, występowały poty, silne osłabienie, utraty przytomności. W tych chwilach zwróciłam się do o.
Kolbego z pełnym spokojem: „Ojcze Kolbe, przyjdź tu, do łóżka męża, a on nie umrze". Atak szczęśliwie minął. MODLITWA korzystny Boże, nie daj mi płakać, że boli, lecz daj moc, żeby powstać jak Chrystus, ale daj odwagę, żeby stanąć w obronie jak Ojciec Maksymilian.
Jak rycerz, który wie, iż miłość silniejsza jest niżeli śmierć. W książce wyszukasz świadectwa cudów, chronologię życia ojca Maksymiliana Marii Kolbego, a także przejmujące nabożeństwa drogi krzyżowej.