Kościół, do którego chcemy należeć, jest tutaj. Zamieszczone w książce rozmowy z arcybiskupem Grzegorzem Rysiem powstawały na przestrzeni kilkunastu lat. Pierwsze wywiady redaktorzy „Tygodnika Powszechnego" przeprowadzali, kiedy obecny metropolita łódzki był jeszcze prezbiterem, a ostatnie pochodzą sprzed zaledwie kilku miesięcy.
To, co ujmuje w nich nad wyraz, to konsekwencja w realizowaniu wizji Kościoła. Kościoła otwartego na wszelkich, wrażliwego i wypełnionego obecnością Boga. Kościoła św. Franciszka i św. Brata Alberta.
Kościoła dialogu i świadectwa wiary. Kościoła, w którym Bóg objawia się prostaczkom, dokonuje skandalu miłosierdzia i daje szansę każdemu. Kościół Chrystusa to coś więcej niżeli instytucja. Wciąż jestem przekonany, że w Kościele jest miejsce dla wszystkich.
Ale bycie razem jest realne tylko wtedy, kiedy wiarę przeżywa się rzeczywiście jako wiarę. To znaczy w kategoriach personalistycznych. Wszystkie inne kategorie otwierają wiarę na łatwą ideologizację. Wtedy zaczynamy dzielić, potrzebujemy wrogów, sztandaru itd.
Mnie obchodzi typowo pytanie, jak poprowadzić człowieka do osobistego spotkania z Jezusem – osoby z Osobą.