Jakkolwiek sprawy się potoczą, w Syrii nic już nie będzie jak dawniej. Przemoc będzie wygasała latami − zbyt mnóstwo broni znalazło się w tym kraju, zbyt wielu ludzi za nią chwyciło. Zachodzi ryzyko, że cały region − Turcja w szczególności, ale także bliska przecież Europa, jeszcze długo będą borykały się z konsekwencjami konfliktu.
Po zniesieniu stanu nieszablonowego w 2011 roku i po zakończeniu epoki jednej partii w 2012, niewiele co pozostało – jak się wydaje – z planów ideologa partii Baas Michela Aflaka. Tak naprawdę już teraz widać,w przypadku tlącego się konfliktu Syria rozpada się na istotnie zarysowane strefy, czasem wyłonione na bazie etnicznej. Lecz czy da się rządzić Syrią w formule lokalnych autonomii? W rzeczywistości baasizm to już przeszłość. Syrią jutra będą rządzili ci, którzy utrzymali siłę zbrojną, spychając na margines cywilów i pokojowych opozycjonistów. Zachód nie miał politycznej wizji syryjskiego konfliktu i w wyniku czego nie wywarł wpływu na wydarzenia. Tym trudniej przewidzieć, jaka będzie przyszłość tego kraju. Jedno jest pewne − trzeba będzie ułożyć sobie życie z nową Syrią.
darmowy fragment: