Zastanawialiście się kiedyś nad tym co oznacza słowo miłość i jaki jest sens życiowej wędrówki każdego z nas? Czy to tylko my sami mamy możność decydowania o własnym losie albo o tym co stanie się z nami w przyszłości? Myśleliście kiedyś o tym, czy w poszukiwaniu własnego szczęścia jesteście gotowi się dzielić tym szczęściem z innymi? Wszystkie te pytania i wątpliwości wypełniają duszę głównego bohatera powieści Historia niedokończona. Poznajcie Piotra, który jest młodym, dwudziestoośmioletnim mężczyzną usiłującym ułożyć sobie życie w wielkim mieście. Piotr pozornie jest szczęśliwy - ma stałą pracę w redakcji poczytnego damskiego magazynu, genialną i ambitną dziewczynę, mieszkanie i pokaźne plany na przyszłość. Jednakże nasz bohater nie potrafi docenić tego co ma, a małe codzienne przyjemności nie sprawiają Piotrowi żadnej satysfakcji. Pewnego dnia Piotr dostaje zlecenie odnalezienie i przeprowadzenia wywiadu z onegdaj popularną pisarką, która ukrywa się przed światem gdzieś na południu Polski. To z pozoru zwyczajne dziennikarskie zadanie wkrótce wywróci świat pana do góry nogami i sprawi, iż będzie on musiał sprostać wielu niespodzianym wyzwaniom...
Jeśli cenisz sobie powieści obyczajowe okraszone nutą filozoficznej refleksji przystającej do obecnych czasów z pewnością będziesz urzeczony powieścią Historia niedokończona. Książka Grzegorza Majkrzaka łączy w sobie części groteski okraszonej dawką surrealistycznego humoru z celną społeczną obserwacją.
Fragment:
To kolejny dzień podróży. Nie ważne który. Chyba drugi? Tak, pierwszy był bezsensownie przerwany, stracony. Ciągła jazda, której towarzyszyły odcienie szarości. Ani krzty błękitu nie można było wyłowić z faktury pochmurnego nieba. Choć auto gnało, świat jakby zwalniał. Pola, łąki, przypadkowo zauważeni ludzie, domki, uczucie błogości w przestworzach. To już nie migawka, ulotna chwila w pociągu życia. To jakaś strategia, może podpora. Nic na drodze nie zdawało się być takie samo. Wszystko zyskiwało nowy smak. Uchwyceni przez oko ludzie - tacy inni, istotni; rozpoznawalni nawet po upływie stu dni, dzięki rysom ich twarzy. Czasem czuł ból, kąśliwą migrenę rozsadzającą jego czaszkę, jednak często o niej zapomniał wypatrując drogowskazów nieuchronnie prowadzących go do celu. Jak nazwać tę wyprawę, eskapadę? Czort, dar, misterny plan utkany poprzez los - jakie nadać jej imię? Każdy z nas ma jedno lub więcej imion, nadanych poprzez rodziców, wymuszonych na skutek przynależności do wspólnot religijnych. Na jakie prawdziwe imię zasługujemy w ciągu życia? Te, które mamy to tylko wyświechtane słowa, etykietki umożliwiające wyłowienie nas z szerokiego tłumu. Mimo to czasem pozostajemy zagubieni. Kim jesteśmy? Czym się w życiu kierujemy? Te i podobne pytania topią ludzkie serca, zadają czasem ból. Lecz ból to znamię natury, wykładnia godności i honoru. Zatem gdzie leży tożsamość? Tożsamość jest naszym sercem, skrywanym imieniem. Tak, Piotr mógł siebie o to zapytać. Pytał, nie wiedział wyłącznie czy dość wnikliwie. Musiał uwierzyć, uwierzyć samemu sobie. Pomagały mu w tym kartki. Tak niewielkie świstki papieru, które w czasie postojów w trasie zwykł zapisywać. To może kolejny kaprys, a może przepustka lub mapa służąca za zabezpieczenie przed błądzeniem po polnych drogach. Każdy odwiedzany zajazd, duszny bar był światkiem zapisywania tych kartek. Jedna gdzieś się zagubiła, reszta pozostała szczęśliwie w jego kieszeniach. Cel był już dość bliski.
gratisowy fragment: