Wyobraźmy sobie, iż pewna kawiarnia pozbyła się całej konkurencji poprzez to,oferuje darmową kawę, więc nie mamy innego wyboru niż umawiać się właśnie tam. Podczas gdy rozkoszujemy się miłymi rozmowami z przyjaciółmi, zamontowane w stołach podsłuchy i kamery skrupulatnie pilnują nasze konwersacje i rejestrują, z kim siedzimy. W pomieszczeniu jest także pełno sprzedawców, którzy płacą za naszą kawę,bezustannie nam przerywają, oferując zakup swoich produktów i usług. W istocie klientami kawiarni są ci sprzedawcy, a nie Ty i Twoi przyjaciele. Na takiej zasadzie funkcjonują media społecznościowe.
Czy powinniśmy beztrosko oddać programom komputerowym prawo podejmowania za nas osobistych decyzji? bezdyskusyjnie nie. Inteligencja nie oznacza pokładania ślepej ufności w technice, lecz nie oznacza także przejawiania względem niej chorobliwej nieufności. Chodzi o to, aby zdawać sobie sprawę z rzeczywistych możliwości AI i wiedzieć, co jest tylko chwytem marketingowym i artykułem techno-religijnej wiary. Chodzi także o zdolność zachowania kontroli nad urządzeniami.
A zwykle o to, aby nie przestać myśleć w świecie, który próbuje myśleć za nas.