„Stany zjednoczonych lęków", czyli jak w kilku słowach przekazać setki skrajnych uczuć i myśli. W niedługiej, wręcz sentencjonalnej formie, narodziły się najgłębsze emocje. Fragment jednego z utworów Haliny Poświatowskiej mówi o tym, że „z tęsknoty pisze się wiersze".
„Stany zjednoczonych lęków" to jedna pokaźna tęsknota za bezpowrotnie utraconym uczuciem, a najczęściej człowiekiem. To rozliczenie z przeszłością, która determinuje teraźniejszość, a odrzucenie i katharsis zaczynają nowy rozdział tej historii.
„Stany zjednoczonych lęków" to także udowodnienie, że istnieje życie po życiu. Miłość po miłości, kiedy wydawało się to niemożliwe. Bo każdy chce kochać i być kochanym. W tomiku nie brakuje tematów związanych z kobiecością, orientacją seksualną, cielesnością, samotnością, odrzuceniem, miłością i fascynacją momentami graniczącą z obsesją.
To poezja bez kompromisów i tabu. Marta Grzegorczyk – absolwentka łódzkiej polonistyki. W 2014 roku debiutowała tomikiem "Współgrzeszn ość". Zawodowo i prywatnie pisze. Kiedy nie pisze – słucha, czyta, obserwuje i przeżywa.
A później wydobywa wnioski, żeby następnie o tym napisać. W swych tekstach przedstawia zasobność, przełamuje tabu, zatrzymuje poruszające emocje i wielkie uczucia. Pisanie pozwala jej mówić, kiedy milczy.
Ceni bezkompromisowe pióro i zmysł obserwatorski w twórczości Gabrieli Zapolskiej, Witolda Gombrowicza, Tadeusza Różewicza, Mirona Białoszewskiego i Marii Peszek. Minimum słów, maksimum doznań – tym dla niej jest poezja.