Teologia a nauka – z nostalgią, lecz bez frustracji ks. Prof. Michała Hellera otwiera serię mini e-booków, której celem jest pokazanie najróżniejszych związków pomiędzy nauką i duchowością – od (pozornej) sprzeczności, przez twórcze napięcie, po harmonijną syntezę. W ramach serii filozofowie, historycy, fizycy, biologowie, prozaicy i poeci będą, korzystając z różnych form literackich, rozważać, jak nauka zmienia duchowe rozmiary ludzkiej egzystencji, i co refleksja nad wartościami i kondycją ludzką może dać nauce.
Obowiązkowa lektura dla humanistów chcących stawiać czoła wyzwaniom współczesności i dla inżynierów zainteresowanych czymś więcej, aniżeli DHCP, FLOPS i NVRAM!
Gdy podczas studiów teologicznych w Seminarium Duchownym musiałem wkuwać historyczne szczegóły i doktrynalne subtelności dotyczące herezji i dysput pierwszych wieków chrześcijaństwa, wydawały mi się one tak abstrakcyjne i tak odległe od współczesnego życia, że byłem pewny, że nigdy potem do nich nie wrócę. Ale wróciłem, i to szybciej niż się spodziewałem. Trochę tylnymi drzwiami. Cóż może być w teologii bardziej na dzisiejsze czasy niż zagadnienie „nauka a wiara”?
Czym dzisiejsza teologia różni się od tamtej? Oczywiście tym wszystkim, co nagromadziły wieki pośrednie. Dzisiejszy, należycie wykształcony teolog wie znacznie więcej niżeli Augustyn lub Orygenes. Jesteśmy też od nich bogatsi o naszą wiedzę o świecie. Dzisiejszym teologom może być trudniej z naszym wyrafinowanym obrazem świata aniżeli Augustynowi czy Orygenesowi z ich ówczesną wiedzą o Kosmosie, lecz pod tym względem my jesteśmy bliżej prawdy niż oni. Istnieje jednak coś, co teologia dzisiejsza utraciła w porównaniu z teologią dawnych czasów – kontakt z głównymi nurtami myślowymi swej współczesności. Czy można cofnąć bieg historii?
MICHAŁ HELLER