Lektura w dialogu literaturoznawczo-językoznawczym pozwoliła nam zaproponować określony sposób analizy tekstów. W obszernej mierze jest to fascynacja wolnością języka literatury – od jego wirtuozerskiej kondensacji w wierszu wolnym po wielkie pasaże w przestrzeni prozy.
Zarazem jest tu urzeczenie niezawisłością czytelniczych, nie tylko analityczno-interpretacyjnych, gestów, które pozwalały nam doświadczać swobody (i ograniczeń) odbiorczego powtórzenia. Dokonaliśmy wyboru utworów poetyckich i prozatorskich w sposób, w jaki wybiera się fotografie.
Z koniecznością dopowiadania tego, co wydarzyło się pomiędzy jednym ujęciem a innym. Nie ma ciągłości następstw, ale jest konsekwencja w myśleniu. Nie ma również odliczania, choć dominuje świadomość zdarzania się określonych zjawisk.
Są to zjawiska tekstowe. Nie dążyliśmy do skonstruowania całości. Chcieliśmy poddać się filologicznej próbie, aby docenić raz jeszcze (inaczej, wspólnie) artystyczną wolność literatury.