Paryż należy bez dwóch zdań do najbłyskotliwiejszych miast świata. Dumni są ze swojej stolicy Francuzi, podążają od wieków do niego cudzoziemcy. Doczekał się idealnej legendy jako miasto artystów i poetów, nadsekwańskich bukinistów i włóczących się po ulicach clochardów, jako miasto pełne skarbów sztuki, Notre Dame i Louvre'u, Montmartre i Montparnasse... Autor niniejszej książki miał szczęście mieszkać w tym mieście przez cztery lata. Pracował w latach 1984-1988 w Institut National des Langues et Civilisations Orientales jako lektor i wykładowca języka i literatury polskiej. Skorzystał z nadarzającej się okazji, aby przygotować w oparciu o materiały znajdujące się w tamtejszych bogatych archiwach i bibliotekach prace, które zebrał w niniejszym tomie. Oprócz „Dziennika paryskiego", odnajdzie Czytelnik w tej książce szereg studiów o życiu polskiej kolonii w Paryżu na przełomie XIX-XX w., lecz także o dziejach Biblioteki Polskiej w Paryżu, o paryskiej
przygodzie „Halki" Moniuszki czy o kłopotach paryskich Tadeusza Boya Żeleńskiego. Książka jest drugim - po „Mojej Portugalii" - ogniwem przygotowanego przez Autora „tryptyku europejskiego". Część trzecia pt. „Moja Prowansja" ukaże się niebawem.
Od najdawniejszych czasów Paryż podbijał serca Polaków. Rzesze naszych rodaków wędrowały w czasach narodowej niewoli do Paryża w poszukiwaniu schronienia i szansy swobodnego działania na rzecz zniewolonej Ojczyzny. Od wieków podążali i nadal podążają do Paryża poeci i pisarze, a także artyści. W dwudziestoleciu międzywojennym pojawiła się w tym mieście wielotysięczna gromada naszych rodaków szukających pracy i zarobku...
...Jak widać, także i ten tom " tryptyku europejskiego" jest swoistym moim pamiętnikiem z czterech lat spędzonych w stolicy Francji. Pamiętnik to nietypowy, złożony bowiem z najróżniejszej materii. Daje on jednak wyobrażenie o moich zatrudnieniach naukowych w czasie pobytu w Paryżu. Mam nadzieję, że jego lektura przyniesie czytelnikom nieco radości, że dowiedzą się o sprawach szerzej nieznanych, które potwierdzą siłę związków kulturalnych i literackich polsko-francuskich. Tego im i sobie w każdym razie życzę.