Książka dla kobiet, które nie wierzą w miłość Każdy z nas potrzebuje miłości. Tego ciepła, którym nas otula, bezpieczeństwa, które nam daje i akceptacji, która nas wzmacnia. Moja historia demonstruje, iż miłość przychodzi wtedy, jeżeli tylko sobie na to pozwolimy.
Przecudne w miłości jest to, iż nic nie ma dla niej znaczenia ichoćby po czterdziestce może być tak gorąca, że rozpali w Tobie emocje, których już dawno nie odczuwałaś. W mojej książce opowiadam o czterech miesiącach mojego życia, w czasie których byłam w stanie głębokiego zakochania.
Nie sądziłam, iż po tym wszystkim, co wcześniej przeżyłam, będę miała szansę na miłości i że odważę się za nią popłynąć. Nie przypuszczałam, iż uczucie to będzie pełne namiętności, pasji i oddania, a mój ukochany okaże się moim najlepszym terapeutą.
Ta książka powstała właśnie z tęsknoty za nim. Za tą energią, w której czułam się bezpieczna, za dotykiem, którym mnie otulał za spojrzeniem, którym mnie rozmrażał. Moja historia przedstawia: – jak błyskotliwe potrafi być choćby niełatwe zakochanie, – jak poznawać siebie poprzez relacje, – jak radzić sobie z lękiem przed odrzuceniem i stratą, – jak nie marnotrawiąc szacunku do siebie mówić i robić to, co się czuje, – jak zastosować trudną relację do własnej transformacji, – jak zmienić własne życie rozpoczynając od zmiany siebie.
Moja historia demonstruje też, iż możemy sobie wmawiać, iż jesteśmy zbalansowane, iż czujemy się znakomicie w swym towarzystwie, iż jesteśmy silne wewnętrznie, że nic nie jest w stanie wytrącić nas z równowagi.
Możemy także mieć wrażenie, iż wiemy o sobie wszystko i iż jesteśmy stabilne. Ale dopiero, gdy los postawi na naszej drodze drugiego człowieka, widzimy ile z tego jest prawdą, a ile tylko naszym wyobrażeniem o sobie.
„Bo miłość do siebie jest konsekwencją ubocznym miłości do innych" OPINIE CZYTELNICZEK I CZYTELNIKÓW: Autorka tej książki jest odważna i uważna. Odkrywając siebie – bez woalek, makijażu i masek – ukazuje, jak wchłaniać całą sobą otaczający świat.
Jak świadomie czując siebie, można ekscytująco płynąć po monotonnym oceanie codzienności dzięki subtelnościom napotykanych chwil. Zabawna i lekka, z pozoru niespostrzeżenie w nas wsiąka i jakby uzdrawia, stawiając lustro, w którym możemy się przejrzeć.
Pytanie, jak niezwykle odważnie chcemy spojrzeć na siebie w ukochaniu? Pochłaniająca, wciągająca i niepokojąco szczera. [Monika] Ta książka jest dla mnie inspiracją, bo ja także przechodziłam poprzez taki moment po rozstaniu z partnerem, w którym dopadły mnie demony i mówiły: „Masz pięćdziesiąt dwa lata, kto cię weźmie z takimi zmarszczkami na twarzy? Kto cię pokocha? Kto będzie chciał babkę, która przechodzi poprzez menopauzę? Kto cię będzie chciał? Wszyscy jako tacy faceci są od ciebie młodsi, posiadają żony, dzieci, są poustawiani, a ty dostaniesz jakiegoś grubego i łysego dupka.
To już lepiej być samemu". Gdy patrzę na Ciebie, odzyskuję nadzieję na uniesienie, na zakochanie i na poczucie się na nowo kobietą. Obserwowanie Twojej transformacji jest dla mnie ogromnym darem. Nigdy nie podejrzewałam, że będę świadkiem Twojej tak błyskotliwej przemiany w błyskotliwego Anioła.
[G.] Książka Iwony przypomniała mi, iż jest pokaźny świat doznań, zmysłów i żeńskiej energii, na który się zamknęłam, a który cały czas czeka na mnie i bez którego moje życie nie jest pełne. Kolejne rozdziały były jak dotyk motyla w letni, lipcowy dzień, który przywołuje uśmiech i wywołuje poczucie szczęścia, a także wrażenie, że życie może być magiczne.
Rozbudziła ona we mnie delikatność i uwolniła dotąd niewypowiedziane, chowające się w okaleczonych zakamarkach duszy pragnienia. Dzięki opowieści Iwony o jej życiu, ja nabrałam apetytu na życie i zaczęłam stawać w pełni mojej żeńskiej mocy.
[Aldona Oklińska, trener samorozwoju] Projekt okładki: Joanna Lamek.