Transformacja" to termin, który dominuje w dyskusji o przyszłości energetyki. Popularnie odnoszony jest do mocy wytwórczych i ograniczany do kwestii, z czego produkować energię elektryczną, ewentualnie czym zasilać pojazdy.
Problem jest jednakże niewspółmiernie bardziej złożony. Dotyczy bowiem wielu zagadnień, których natura wykracza poza ramy eksponowanych medialnych polemik. Jego zawartość merytoryczna, to także pytanie o to, kto będzie energię tworzył.
Czy będzie to system scentralizowany czy również mikrogeneracja, a może hybrydowe rozwiązania łączące obie koncepcje? Jaka będzie pozycja odbiorcy? Czy zgodnie z duchem rozwoju jednostajnego będziemy racjonalniej gospodarowali energią czy również ograniczymy się do projektowania bardziej efektywnych urządzeń odbiorczych, wydajniejszych silników etc.? Na wskazane wątpliwości nakładają się zadania wynikające z konieczności zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego.
Czy wybór energetyki rozproszonej nie przyczyni się do anarchizacji systemu i w jaki sposób będziemy go stabilizować? Jak powinny kształtować się kryteria wyboru dostawcy ascetycznców kopalnych, czyli od kogo kupować ropę naftową i gaz ziemny – od tego, kto proponuje węglowodory najtaniej, czy od tego, kto jest nam bliski politycznie? Jak z tym radzą sobie inne państwa? Wejście w obszar międzynarodowych stosunków polityczno-gospodarczych i szeroko pojętego ładu światowego staje się w tym kontekście także elementem transformacji energetycznej.
Podobnie rzecz się ma z zagadnieniami z zakresu ochrony środowiska i zmian klimatycznych. Wzajemne implikacje z bezpieczeństwem są tu nader wyraźne. Problem ten dotyczy także kwestii związanych z postępem technicznym i jego tempem.
Możliwości produktywnego prognozowania przybliżałaby odpowiedź dotyczącą sygnalizowanego importu nośników, wskazując na okres ich zastosowania