Polska Ludowa 1980-89 cz. I Masowe strajki, które zaczęły się w lipcu 1980 r. W Lublinie, w sierpniu objęły już niemal cały kraj. Nie było powtórki z grudnia 1970 r. Strajkujący działali zgodnie z radą Jacka Kuronia: „Nie palcie komitetów, zakładajcie własne", a przeciwna rozwiązaniom siłowym ekipa Edwarda Gierka podjęła z nimi dialog, który zaowocował podpisaniem porozumień w Szczecinie, Gdańsku i Jastrzębiu.
Na ich mocy zaczął działać NSZZ „Solidarność" z Lechem Wałęsą na czele. Na szczytach władzy doszło do zmiany. Gierka na stanowisku I sekretarza KC PZPR zastąpił Stanisław Kania, premierem został zaś Józef Pińkowski, którego na początku 1981 r.
zastąpił gen. Wojciech Jaruzelski. W kraju powstała swoista dwuwładza. Rosnąca w siłę „Solidarność" wysuwała żądania ekonomiczne, których rządzący nie byli w stanie spełnić. Coraz powszechniejsze strajki, prawiewszelkich o wszystko, ponadto pogarszały sytuację gospodarczą kraju.
Do tego wielu działaczy „Solidarności" przedstawiało coraz ostrzejsze postulaty polityczne, podważające przywództwo PZPR i sojusz z ZSRR. Radykalizujące się strony, solidarnościowa i partyjno-rządowa, coraz mniej sobie ufały, coraz mniej były gotowe do współdziałania.
Próbą złagodzenia konfrontacyjnych nastrojów było Spotkanie Trzech z 4 listopada 1981 r. – gen. Jaruzelskiego (od października jeszcze I sekretarza KC), Wałęsy i prymasa Józefa Glempa. Kiedy władza doszła do wniosku, iż porozumienie z opozycją i neutralizacja „Solidarności" stają się niemożliwe, przy jednoczesnych zapowiedziach ZSRR drastycznego obniżenia dostaw strategicznych paliw, zdecydowała się na wprowadzenie stanu wojennego.
W jego wyniku internowano ok. 6 tys. Osób, w tym większość kierownictwa „Solidarności", ale także byłych przywódców państwa, m.in. Gierka i premiera Jaroszewicza. O przygotowaniach do stanu wojennego wiedział płk Ryszard Kukliński.
równocześnie przed swoją ucieczką, jak i po niej informował Amerykanów o planach działania sił mundurowych. Ekipa Ronalda Reagana nie ostrzegła kierownictwa „Solidarności", bo jeszcze uznała stan wojenny za mniejsze zło.
Można się o tym przekonać, czytając prezentowane w tym tomie dokumenty CIA i relacje ambasadora USA w Polsce. Z tekstu prof. Karola Modzelewskiego Tamta masowa, aktywna „S", którą zniszczył stan wojenny, nigdy żeby na coś takiego jak plan Balcerowicza nie pozwoliła.
Toteż prof. Balcerowicz, wtedy zresztą doktor, niczego podobnego jako doradca Sieci Komisji Zakładowych „S" nie proponował. Proponował rady pracownicze. Z rozmowy z gen. Waldemarem Skrzypczakiem Bardziej baliśmy się rosyjskiej interwencji aniżeli „Solidarności" (…).
Wiem od kolegów z Armii Radzieckiej, iż oni w sierpniu 1981 r. Odbyli rekonesans na terenach Polski. Zbadali wszystkie drogi ze wschodu na zachód, mosty, lotniska, węzły komunikacyjne i dyslokację naszych jednostek.
Mieli pełne rozpoznanie, więc jeżeli doszłoby do interwencji, wiedzieliby, gdzie uderzać i co blokować. Decyzja o wyprowadzeniu naszych wojsk z koszar była więc decyzją przemyślaną, wybiegającą w przyszłość, w przewidywaniu sytuacji, iż może być interwencja.