Uparte, niekiedy rozpaczliwe poszukiwanie formy. Tęsknota za bezpiecznym zestawem słów, za „formułą", która choć na chwilę zatrzymałaby nieustanny potok mowy, znaków i obrazów. Nowe próby, wynalazki, pomysły, do utraty sił, do utraty tchu, do końca.
Niektórzy się domyślają, że tego marzenia nie da się zrealizować, że to tylko mrzonka, majak, niebezpieczna ułuda. Niebezpieczna, gdyż grozi ostateczną utratą poczucia rzeczywistości, pogrążeniem się w oparach mitu, w odmętach wyobraźni.
Mimo to brną w te próżne rejony, wyruszają w podróże bez powrotu. Czy tak zwana rzeczywistość proponuje coś lepszego? Inni znowu obnażają jałowość tych prób, pokazują, iż szukać należy inaczej i gdzie indziej.
Choć i tak się nie odnajdzie. Forma zawsze się wymyka, wyślizguje, wypada z rąk i wychodzi z kadru. Mniej więcej tak mogłaby wyglądać opowieść o tym, co zwykliśmy nazywać progresywnością. Roussel, Bataille, Deleuze, Barthes, Rainer – pomiędzy innymi to o nich jest ta opowieść.
Wydawnictwo Przypis Łódź 2021 r.