Rzut oka na lubelską gastronomię w okresie PRL-u, czyli od okresu tuż po wojnie do lat 80-tych XX wieku. Autor ukazuje w tej książce sporo ciekawych danych i anegdot oraz specyficznych dokumentów dotyczących tej tematyki.
Dla młodszych czytelników, nie pamiętających tamtych czasów, będzie to atrakcyjna lekcja historii i okazja do pogłębienia wiedzy o, popularnych ostatnio, czasach PRL-u. Dla starszych – okazja do wspomnień. JUSTYNA KASPERCZUK (Dostrzegacz Biblioteczny): Gdzie się jadło, gdzie się piło, gdzie życie w Lublinie tętniło? Czytelniku chciałbyś wiedzieć? Zapraszam do kulinarnej podróży po dawnym Lublinie, ze smakiem!
Autor – dziennikarz, redaktor, pisarz, scenarzysta – pokazuje Lublin z kulinarnej perspektywy. Już na wstępie, przekonuje nas o tym, że publikacja nie jest ani książką kucharską, ani historyczną,rodzajem przewodnika, odnoszącym się do lubelskiej sztuki kulinarnej w sposób odmienny, zabawny i historycznie atrakcyjny.
Wydawnictwo obejmuje okres od lat powojennych, aż do czasów młodości autora. Krzysztof Załuski, aby przybliżyć historię i wspomnienia zamieścił fotografie, także reklamy i notatki prasowe, pochodzące z archiwalnych numerów „Kuriera Lubelskiego", w których informowano o walorach kulinarnych i rozrywkowych lubelskich lokali.
Możemy przeczytać, gdzie jadali piłkarze Motoru z trenerem B. Waligórą, gdzie było najkorzystniejsze piwo i prawidłowe przekąski, czym był tzw. Okrąglak czy zimny bufet, o pierwszej kino-kawiarni na świeżym powietrzu, o potrawach wytwornych czy takich, które zapadały na długo w pamięć.
Autor nie ominął w swym opisie także pasjonatów kuchni, mistrzów gastronomii czy wybitnych kreatorów sztuki kulinarnej. Jeśli więc chcecie Państwo przypomnieć sobie albo dowiedzieć, gdzie najchętniej jadano w Lublinie w latach 60.
70. 80., gdzie sprzedawano najlepsze piwo, jak powstał sznycel po lubelsku, gdzie bez garnituru nie wpuszczano, a szatniarz nie był tylko od wieszania ciuchów – zapraszamy do lektury tej niezwykłej książki i odkrywania nieznanego kulinarnego Lublina.
KRZYSZTOF LUBCZYŃSKI (pisarze.pl): Krzysztof Załuski wzbogaca obraz tego dawnego lubelskiego archipelagu kulinarnego, od powojennych początków, po późniejsze lata PRL, do lat osiemdziesiątych włącznie.
Jest i o sławnych barach mlecznych, i o ulicznych saturatorach serwujących w trybie niezbyt niestety higienicznym („gruźliczanka") wodę sodową z sokiem albo bez, i o knajpianych „mordowniach", i o tzw.
eleganckich restauracjach Lublina (np. „Europa"), i o kawiarniach z „Lublinianką" czy nieodżałowaną „Czarcią Łapą" na czele. Jest również miejsce dla legendarnych bywalców lubelskich lokali, smakoszy takich jak nieżyjący od lat satyryko-pieśniarz Kazimierz Grześkowiak („Chłop żywemu nie przepuści", „Może to bez te nawozy sztuczne").
Jako bonus dostajemy kilka przepisów, w tym na popularny przed laty w Lublinie krem sułtański, a także na PRL-owską „zupę nic". Lektura pasjonująca, a przy tym pobudzająca apetyt. Projekt okładki: Marcin Labus.
Autor fotografii na okładce: Jacek Mirosław (Lublin, lata 70-te XX wieku).